Przejdź do głównej zawartości

Egzamin zawodowy w technikum (pisemny, komputerowy) – cz. 02, czyli uzupełnienie

Wszystko, co znalazło się w poprzednim artykule, to prawda. Ale czasem zdarza się, że nawet pod Linuksem wirtualny system ASE (Autonomiczny System Egzaminacyjny, działający jako maszyna wirtualna w oprogramowaniu VirtualBox) nie jest w stanie wystartować, rzucając błędem, o którym wspomniałem w poprzednim artykule, a który dotyczy braku możliwości odszyfrowania partycji CentOS-a, na bazie którego ASE jest stworzony. Problem bierze się stąd, że w nowej wersji ASE korzysta z w miarę świeżych bibliotek obsługujących szeroko rozumianą kryptografię, a nasz komputer:

  • wyposażony jest może i w nie najgorszy procesor, ale leciwy, nie mający zaimplementowanych rozkazów AES-NI;
  • albo w BIOS-ie naszego komputera domyślnie wyłączona jest obsługa rozkazów AES-NI.

Co to za rozkazy i które procesory je obsługują, możemy przeczytać np. tutaj.

Rozwiązaniem jest oczywiście włączenie w BIOS-ie obsługi tych rozkazów (jeżeli nasz procesor ma je zaimplementowane).

Jak można sprawdzić, czy nasz procesor obsługuje AES-NI? Możemy posłużyć się programem CPU-X albo poleceniem lscpu. W Windowsach będzie to np. CPU-Z.

Po prostu uruchamiamy program lub polecenie i sprawdzamy, czy na liście znajdziemy to, co zaznaczyłem na poniższych obrazkach ("AES"):


Teraz już ASE powinien zadziałać bez problemu!

Wszystkim Operatorom życzę bezproblemowych egzaminów i satysfakcji z pracy (mimo, że nikt za nią nie płaci), a ich podopiecznym (zdającym) samych stuprocentowych wyników :)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Niesamowicie prosty czujnik zmierzchowy.

Tym razem zero programowania, będzie natomiast nostalgiczno-wspomnieniowy układzik, lekko zmodyfikowany. Otóż kilka dni temu rozmawialiśmy w gronie znajomych o różnego rodzaju czujnikach zmierzchowych i czujnikach ruchu. Ponieważ należę do tych wariatów, co to hołdują jeszcze owej przestarzałej i kompletnie odrealnionej dziś zasadzie: "po co kupować, gdy można zrobić", stwierdziłem, że poskładam takie coś (czujnik zmierzchowy; sensor ruchu faktycznie lepiej nabyć, choćby ze względu na rozmiary ;)) i być może podłączę do jakiegoś mikrokontrolera. Przypomniało mi się też przy okazji, że znalazłem ostatnio w elektronicznych śmieciach stary fotorezystor (dla niewtajemniczonych: element zmieniający rezystancję, czyli opór elektryczny, pod wpływem działania strumienia światła) RPP130, jeden z kilku pozostałych po montowanych wieki temu układach tranzystorowych do zdalnego sterowania pracą urządzeń za pomocą latarki... No OK, nie było to specjalnie rozbudowane zdalne sterowanie ;)

Aktualizacja oprogramowania układowego w ESP-01 do najnowszej wersji NodeMCU

Oprogramowanie i projekt NodeMCU cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem świata konstruktorów urządzeń IoT, zatem co jakiś czas warto odświeżyć sobie firmware w naszych płytkach ESP. Osobiście jestem przeciwnikiem zmienienia czegoś, co dobrze działa, tylko dla zasady czy z chęci cieszenia się świadomością posiadania najnowszej wersji, ale tym razem chodzi jednak o coś innego – zwiększenie funkcjonalności i zapewnienie poprawnego działania oraz kompatybilności z najnowszymi projektami i bibliotekami. W tytule tego artykułu jest mowa o najprostszych płytkach z układem ESP8266 – ESP-01 . To właśnie w oparciu o ten model opracowałem płytkę prototypową, o której pisałem w poprzednim rozdziale. Dotychczas wszystkie moje płytki ESP miały na pokładzie oprogramowanie NodeMCU w wersji 0.9.5 . Zorientowani choć trochę w temacie od razu zauważą (Google? Bing?), że wersja ta ma już co najmniej dwa lata... Najwyższy czas zatem na aktualizację.

Płytka prototypowa na bazie ESP8266 (ESP-01)

To nie jest kolejny artykuł traktujący od początku do... nieco dalej (bo na pewno nie do końca) o płytkach ESP8266 . Żeby się dowiedzieć, co to takiego, odwiedźcie proszę np. tę stronę (oraz wiele innych – poproście o pomoc Waszą ulubioną wyszukiwarkę): http://www.esp8266.com/wiki/doku.php?id=esp8266-module-family . No ale żeby nie było, ESP8266 to układ zawierający na pokładzie wydajny mikrokontroler z rdzeniem RISC-owym, taktowany zegarem 40MHz (wersja, o której jest ten wpis) lub 80MHz, 512KB pamięci flash i podsystem komunikacji przez sieć WiFi . Jest powszechnie wykorzystywany jako swego rodzaju karta sieciowa do połączeń bezprzewodowych naszych urządzeń IoT , które budujemy w zaciszu domowych laboratoriów (i nie tylko). Układ montowany jest na płytkach występujących w kilku wersjach, różniących się przede wszystkim liczbą wyprowadzeń uniwersalnych, czyli GPIO – im większa liczba, tym większe możliwości wykorzystania układu (więcej urządzeń peryferyjnych itp.). Są też pewne