Przejdź do głównej zawartości

Programowanie AVR cz. 4,5: Poprawki związane z drobnym przeoczeniem.

Parę dni temu, tuż po publikacji poprzedniego wpisu (na temat zegara PCF8583P) zorientowałem się - przypadkowo, jak to zwykle bywa, ale też na skutek poczynionych obserwacji - że użyłem w układzie prototypowym egzemplarza mikrokontrolera z fusebitami ustawionymi domyślnie. Głównie chodzi tu o bity dotyczące częstotliwości taktowania i używanego generatora. Zaglądając w okienko pokazujące stan fusebitów zauważyłem, że mikrokontroler używa ciągle wewnętrznego generatora 8MHz z podziałem częstotliwości przez 8, czyli jest taktowany przebiegiem o częstotliwości efektywnej 1MHz. Do sprawdzenia stanu fusebitów skłonił mnie pomiar czasu pomiędzy kolejnymi przerwaniami timera nr 1 - skonfigurowałem go w pisanym właśnie programie jako timer, który powinien generować przerwanie co 1 sekundę. Jednak sekunda ta trwała nieco dłużej...

Na obrazku poniżej pokazane zostały prawidłowe wartości fusebitów dla układu taktowanego sygnałem z generatora stabilizowanego zewnętrznym kwarcem 4MHz, czyli takim, pod kątem którego pisałem program z poprzedniego posta.


Oczywiście ustawienia fusebitów są ściśle związane z konfiguracją, założeniami i potrzebami naszego projektu, należy jednak pamiętać o ich wstępnej konfiguracji po wyjęciu nowego procka z szuflady...

W związku ze zmianami w ustawieniach bitów, należy poeksperymentować z linią konfigurującą częstotliwość występowania przerwania timera nr 0 w programie z poprzedniego wpisu - może się okazać, że założona domyślnie częstość odczytów stanu zegara przez I2C jest zbyt duża (niestety, rozmontowałem już układ prototypowy, więc nie za szybko sam to zweryfikuję):

Config Timer0 = Timer , Prescale = 1024

Opis, w miarę dokładny, konfiguracji fusebitów pod kątem wykorzystywanego sposobu taktowania znajdziemy m. in. tutaj: Fuse Bity w mikrokontrolerach AVR. W ogóle strona ta jest godna polecenia jako ciekawe źródło informacji na temat mikrokontrolerów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Niesamowicie prosty czujnik zmierzchowy.

Tym razem zero programowania, będzie natomiast nostalgiczno-wspomnieniowy układzik, lekko zmodyfikowany. Otóż kilka dni temu rozmawialiśmy w gronie znajomych o różnego rodzaju czujnikach zmierzchowych i czujnikach ruchu. Ponieważ należę do tych wariatów, co to hołdują jeszcze owej przestarzałej i kompletnie odrealnionej dziś zasadzie: "po co kupować, gdy można zrobić", stwierdziłem, że poskładam takie coś (czujnik zmierzchowy; sensor ruchu faktycznie lepiej nabyć, choćby ze względu na rozmiary ;)) i być może podłączę do jakiegoś mikrokontrolera. Przypomniało mi się też przy okazji, że znalazłem ostatnio w elektronicznych śmieciach stary fotorezystor (dla niewtajemniczonych: element zmieniający rezystancję, czyli opór elektryczny, pod wpływem działania strumienia światła) RPP130, jeden z kilku pozostałych po montowanych wieki temu układach tranzystorowych do zdalnego sterowania pracą urządzeń za pomocą latarki... No OK, nie było to specjalnie rozbudowane zdalne sterowanie ;)

Płytka prototypowa na bazie ESP8266 (ESP-01)

To nie jest kolejny artykuł traktujący od początku do... nieco dalej (bo na pewno nie do końca) o płytkach ESP8266 . Żeby się dowiedzieć, co to takiego, odwiedźcie proszę np. tę stronę (oraz wiele innych – poproście o pomoc Waszą ulubioną wyszukiwarkę): http://www.esp8266.com/wiki/doku.php?id=esp8266-module-family . No ale żeby nie było, ESP8266 to układ zawierający na pokładzie wydajny mikrokontroler z rdzeniem RISC-owym, taktowany zegarem 40MHz (wersja, o której jest ten wpis) lub 80MHz, 512KB pamięci flash i podsystem komunikacji przez sieć WiFi . Jest powszechnie wykorzystywany jako swego rodzaju karta sieciowa do połączeń bezprzewodowych naszych urządzeń IoT , które budujemy w zaciszu domowych laboratoriów (i nie tylko). Układ montowany jest na płytkach występujących w kilku wersjach, różniących się przede wszystkim liczbą wyprowadzeń uniwersalnych, czyli GPIO – im większa liczba, tym większe możliwości wykorzystania układu (więcej urządzeń peryferyjnych itp.). Są też pewne

Programowanie AVR cz.8: Przetwornik analogowo-cyfrowy oraz modulacja szerokości impulsu.

Dziś kolejny wgląd w wyposażenie mikrokontrolera ATmega48P - tym razem przyglądamy się wbudowanemu w układ przetwornikowi analogowo-cyfrowemu oraz - dostępnej również w modelach ATtiny - modulacji szerokości impulsu realizowanej przez timery. Artykuł ten jest w pewnym sensie wstępem do następnego, który pojawi się już wkrótce, a którego tematykę zdradziłem na końcu. Przetwornik A-C (skrót spotykany w anglojęzycznej literaturze to ADC od Analog to Digital Converter ) to układ pozwalający na zamianę wartości napięcia (elektrycznego sygnału analogowego ;-)) na liczbę. W przypadku mojej ATmegi przetwornik ma rozdzielczość 10-bitową, co oznacza, że wartość napięcia podawanego na wejście przetwornika może być po konwersji zapisana jako liczba z przedziału od 0 do 1023 (musimy użyć zmiennej word do zapamiętania tej liczby). Jeśli jesteśmy w posiadaniu mikrokontrolera w obudowie PDIP 28-wyprowadzeniowej, to mamy do dyspozycji sześć kanałów (niezależnych wejść) przetwornika A-C, przyporzą