Od niemal półtora roku jestem szczęśliwym użytkownikiem Ubuntu 10.04 LTS (obecnie 10.04.3) jako jedynego, głównego systemu operacyjnego na moim komputerze stacjonarnym. Jest to szalenie wygodny OS - głównie do pracy, ale i do rozrywki. Dystrybucja, na którą się zdecydowałem, ma wielu - że ich tak określę - oponentów, przeciwników nawet, ale - jak zwykł mawiać mój znajomy - linux to przede wszystkim linux. Wcześniej uzywałem linuksów różnej maści, ale nigdy jako głównego systemu - zwykle wirtualizowałem, a dawniej, zanim sprzęt pozwolił na wirtualizację, wydzielałem sobie kawałek dysku i robiłem dual-boota . Do rzeczy jednak. Ubuntu zwykle jest całkiem nieźle opracowaną dystrybucją, choć moim numerem jeden zawsze był SuSE (tam jest YAST - miodzisko wśród programów do zarządzania systemem). Wybrałem linuksa Ubuntu bo nie jest hardcorowy (sport pod tytułem "grzebanie w systemie 24/7 i podniecanie się najdrobniejszymi efektami" to już dla mnie przeszłość) i jednocześnie bazuj
Zapiski poświęcone programowaniu, IT, elektronice i okolicom, zgromadzone w latach 2010 – 2016.